Historia prawdziwa. Niestety.
Było sobie miasto powiatowe.
Nie za duże, nie za małe.
Ot takie średnie.
A w nim władza samorządowa i podległe jej jednostki.
W jednej z nich powołano Prezesa, jako przedstawiciela i wykonawcę poleceń owej.
Jednocześnie dostał dość duże prerogatywy, w końcu zaufany, doświadczony i w ogóle fachowy do kwadratu.
Miał realizować politykę wyznaczoną przez samorząd lokalny.
Jednak po ok. 10-ciu latach okazało się że jego jednostka generuje zbyt wiele kosztów w stosunku do opracowywanych kalkulacji.
Okazało się że w jednostce której prezesował panował nepotyzm oraz zlecanie zewnętrznym wykonawcom zadań które powinny wykonywać służby miejskie.
Miało to potaniać ich wykonywanie lecz działało odwrotnie.
Przetargi wygrywały "cudem" firmy powiązane z kolegami i rodziną Prezesa.
W końcu włodarz i rada gminy postanowiły go odwołać i pociągnąć do odpowiedzialności.
Wówczas ów w oficjalnym piśmie oświadczył że nie odpowiada za nic osobiście, tylko jako wykonawca poleceń rady gminy. A ewentualne skutki jego decyzji obciążają gminę.
Radni i włodarz znaleźli się w kropce.
Poszli po opinię do Radcy.
Wydał opinię miażdżącą dla Prezesa i praktycznie obciążającą go osobiście.
Ten zaczął obronę od swych poprzednich stwierdzeń i do tego jeszcze dodał że przecież rada gminy akceptowała jego poczynania.
A główną podstawą dla owych wywodów była również opinia... tego samego Radcy.
Zaczęła się dziwaczna wymiana ciosów między jeszcze wciąż Prezesem a radą Gminy i włodarzem.
Dziwaczna bo obie strony zasięgały wciąż nowych opinii u tego samego Radcy.
Będącego ponoć jedynym w promieniu ok. 50 kilometrów specem w podobnych sprawach.
Nabijając mu kabzę- a Prezes robił to... za pieniądze gminy.
Trwało ok. pół roku.
Wreszcie ktoś z rady gminy puknął się zdrowo. Zasięgnięto opinii zewnętrznego Radcy by przerwać błędne kółko.
Prezes widząc co się święci, rozchorował się na ok. pół roku.
Oczywiście L-4 na koszt gminy.
Jednocześnie wytoczył gminie proces o bezprawne zwolnienie ze stanowiska bo... wykonywał tylko polecenia samorządu lokalnego.
Ostatecznie pozbyto się go a nowy Prezes zastał ogromny deficyt w finansach podległej jednostki. I był zmuszony zmagać się z odkręcaniem dających się jeszcze odkręcić decyzji.
Tamten pozostał i nadal jest kompletnie bezkarny, bo stan prawny plus uchwały samorządu doprowadziły do sytuacji gdy samorząd musiałby się sam obciążyć. A pan Prezes jak dotąd unika osobowej odpowiedzialności bo według prawa... był reprezentantem gminy. Zgadnijcie, kto jest jego pełnomocnikiem...
Dla dobra wciąż nie rozwiązanej sprawy, musiałem zmienić niektóre okoliczności.
Albo i nie:)
Tak samo ze służbą zdrowia; państwowa i prywatna. Powinno być albo jedno, albo drugie. Właśnie ten obszar, między tym co państwowe i tym co prywatne, daje największe możliwości przestępcze.
//Okazało się że w jednostce której prezesował panował nepotyzm oraz zlecanie zewnętrznym wykonawcom zadań które powinny wykonywać służby miejskie.//
A w końcu okazuje się że owa renka jak zwykle wzięła pod stołem.
I wszyscy byliby zadowoleni.
Gdyby nie panujący smrodek.
Przywyknąć?
Wodę spuścić.
Prawo uprościć.
Złodziei ukarać.
Mać!
"Właśnie tego nie rozumiem. Jak to w Polsce funkcjonuje,
że jednocześnie są służby państwowe i prywatne."-
- no... to Ty dziecinko, nic nie kumasz. Moim zdaniem za późno na naukę. Siakaś może kosmetyczka, fryzjer po niedzieli?... Tipsy sobie zrób i ugotuj dobrą zupę, najlepiej na jakiejś kości. :)
w ramach ćwiczeń przetłumaczę:
“这是我不了解的。它在波兰如何运作,
同时提供公共和私人服务。 “-
-好吧...是你,宝贝,你什么都不懂。我认为学习太迟了。也许是美容师,星期日之后的美发师? ...给自己做个小贴士,煮一顿好汤,最好在骨头上煮。 :)
A ty sobie krzaczki sadzisz:)))
bo się wszyscy oglądają, a to za Merkel, a to za Putinem, niektórzy za Trumpem... a tu nie, rzeczywistosć skrzeczy! tak, tzreba ćwiczyć tai chi!
:) dobrze, będę ograniczał komentarze w języku ... chińskim. :/
Pozdrawiam
np. samorząd ma coś do realizacji. Może to być nawet sprzątanie miasta.
Ale ktoś wymyśla że taniej byłoby zrobić otwarty przetarg w którym uczestniczyłaby odpowiednia jednostka samorządu oraz podmioty zewnętrzne.
Oczywiście wygrywa jeden z nich, samorząd musi zwolnić kilkunastu pracowników albo i więcej- prawa rynku.
Firma robi swoje lecz napotyka wciąż na jakieś trudności które powodują że rzeczywiste koszta rosną.
A przecież nie zmienia się koni...
Tymczasem samorząd beztrosko wyprzedał już np. zamiatarki i inny "niepotrzebny" sprzęt.
Na końcu dziwnie znajomo brzmiące pytanie: kto zakupił ów sprzęt?
https://www.youtube.com/watch?v=oCLpLWcX2cg
:) Pozdrawiam
Musiałbym być Anglopolką lub Polangielką.
Jedno wiem:
Na Forum mamy od groma inteligentnych i zaradnych Userów i Komentatorów.
Tylko, łącznie ze mną, mają główną wadę.
Skrupuły i zasady nie pozwalające żerować na krzywdzie innych.
Kim jesteśmy.
Głupcami czy Elitą?
:)!
Za nami parę tysięcy lat historii. Walczyliśmy o siebie i... będziemy to robić. Nikt nas nie powstrzyma! :)
Rysunek z lat chyba 80-tych.
Mapa Europy.
Od lewej- zachodni esesmani, wschodni esesmani. Po prawej- zbrodniarze i gwałciciele.
A w środku- złodzieje.
Tylko że nie możemy ulegać stereotypom narzucanym przez obraz mniejszości.
Hałaśliwej, szkodliwej a niestety często przy korycie władzy.
Tu opis samorządowej.
Pytanie: czy wszędzie jest tak samo?
Opisywany przypadek niestety jest prawdziwy.
Zbytnia samodzielność "podarowana" przez samorząd podległej mu jednostce, może się zemścić.
Wystarczy tylko brak skrupułów.
I majątek do rozdrapania.
Oraz "zagospodarowania" zgodnie z prawami "rynku".
W takich miejscach tylko Audyt jak grom z nieba pomaga.
O ile nie klice nikt nie da "cynku".
Bo wtedy sporo dokumentacji przepadnie.
Zgubili.
Bidniutki samo- rzund tak zawalony zleceniami:(
Same chodzace amnezje i zapominacze.(mam niestety z tym do czynienia).
Audyt, za "de" na bruk i po uprawnieniach emerytalnych gnidom.
Postawa skały przeciw gównosztormom zalewającym nie tylko Tenkraj.
I Wiara, w Boga, Opatrzność, Sprawiedliwość- bo nawet w "kaście"(ostatnio na cenzurowanym) są jeszcze jacyś uczciwi.
No i w siebie, choćby z garstką przyjaciół.
"Póki My żyjemy".
Mam nadzieję że nie tylko my.
AVE.
Jeszcze jedno, na wypadek gdyby(patrz "Nie zapomnij.....") sporządzę akt woli na piśmie.
Padalce są zdolni do wszystkiego.
I śmiem podejrzewać, zorganizowani.
W razie najgorszego, każę Żonie dzwonić do JimA- ma mój numer.